Bardzo lubię, kiedy w pomieszczeniach ładnie pachnie. Działa to na mnie uspokajająco, a przy tym wiem, że ktoś dba o to miejsce i aż chce się w nim przebywać. Po raz kolejny w moim domu zagościł odświeżacz powietrza z
Pachnącej Szafy tym razem o zapachu drzewa sandałowego i jaśminu.

Oprócz tego, że jest ładnie zapakowany, sam w sobie jest cudowną ozdobą. Poprzedni był zwykłym flakonikiem z patyczkami. Tym razem mam dodatkowe gadżety w postaci kolorowych filcowych dekoracji. Taki niby drobiazg, ale dodaje uroku i jest dopełnieniem całości.
Zapach jest bardzo miły, świeży i cudownie komponowałby się z wnętrzem, gdyby nie małe 'ale'. Tak, jak w przypadku poprzedniego byłam zachwycona trwałością, tak tutaj mam wiele zastrzeżeń.
Owszem po otworzeniu czuć głęboki aromat, po przekręceniu patyczków również. Niestety już chwilę później cała aura znika i nie czuć go wcale. Ładnie wygląda, przyciąga uwagę, ale jednak od odświeżacza oczekuję, żeby spełniał swoje zadanie i wypełniał pomieszczenia aromatem- w końcu takie jest jego przeznaczenie. Nie wiem, czy to wina jakiejś felernej partii, czy o co chodzi, bo to nie tylko moje zdanie. :)
Ładnie wygląda ale szkoda że nie działa tak jak powinien. Ja osobiście uwielbiam takie połączenie zapachowe jakie ma ten odświeżacz :-)
OdpowiedzUsuńno właśnie, wielka szkoda
UsuńJa to chyba mam ciągle takiego pecha do tych produktów z patyczkami ;) Nie czuję ich wcale...zobaczymy jak u mnie się spisze teraz Allverne lawendowe ;) A co do ozdób filcowych to mi jakoś nie koniecznie podchodzą, wolę patyczki właśnie takie skromne, proste.
OdpowiedzUsuńja czasami lubię taką odmianę w formie dodatków:)
Usuńbardzo lubię tego typu odświeżacze powietrza ;)
OdpowiedzUsuńdarkrasberrystyl.blogspot.com
U mnie tez go nie czuc :-( co jak co, ale wyglada ladnie :-)
OdpowiedzUsuńPróbowałam już kilka odswiezaczy z patyczkami i nigdy nie zdawały egzaminu :-(
OdpowiedzUsuńBardzo lubię produkty pachnącej szafy :D
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach jaśminu i drzewa sandałowego ;)
OdpowiedzUsuń