Za mną pierwsze dni drugiego semestru i już wiem, że nie będzie tak źle:) Plan ułożony bardzo korzystnie(dla mnie)- wydaje się jakby mniejszy. Wreszcie zaczyna się robić cieplej, kolejny dzień świeciło słońce, więc chyba nie ponarzekam sobie. Od jutra zaczynam praktyki, więc moje luźne dni w lutym zamienię na polekcyjny marsz do gabinetu:)
Chciałam Wam napisać co nieco o zabiegu, który wykonałam ok 20 grudnia. Specjalnie czekałam z opinią dłużej, żeby powiedzieć, jak ma się sytuacja po prawie 2 miesiącach.
Skarpetki Magic Foot Peel
cena: 99zł/ para
Opis producenta:
7-dniowa
kuracja dla stóp Magic Foot Peel zawiera aktywny kompleks na bazie
kwasów owocowych, który złuszcza nadmiernie zrogowaciały naskórek.
Wspomaga odnowę i wygładzenie skóry stóp. Zaletą kosmetyku jest wpływ
kwasów o działaniu złuszczającym. Odpowiedzialne są za to kwasy:
glikolowy, mlekowy, salicylowy, cytrynowy i mocznik. Wygodne w użyciu skarpetki, założone na około 90- 120 minut pozwalają na relaks,
lub wykonanie dodatkowych czynności domowych. Kolejne dni to czas
samoistnego złuszczania naskórka i doprowadzanie stóp do gładkiej
postaci. Po 7 dniach znikają uporczywe nagniotki i zrogowacenia
naskórka, a przez kolejne 6-7 tygodni zachowują piękny i zdrowy wygląd.
uwaga: post zawiera drastyczne zdjęcia
Moja opinia:
Był czas przedświąteczny, siedziałam w domu i doszłam do wniosku, że spróbuję. W końcu mam 2 tygodnie i w tym czasie stópki będą już normalne, zanim 'wrócę do ludzi'. :) Przygotowałam skarpetki i książkę i zaczęłam.
W opakowaniu znajdują się 2 foliowe skarpetki, wewnątrz których znajduje się roztwór z kwasami owocowymi. Zakładamy je na stopy, a specjalnymi paskami 'regulujemy' rozmiar i zaklejamy. Następnie zakładamy swoje skarpetki i odpoczywamy.
Pierwsze, co poczułam to -aj mokro. Było to dziwne wrażenie mieć wilgotne same stopy przez 2h. W tym czasie starałam się nie chodzić. Nie czułam nic poza delikatnym dyskomfortem spowodowanym, jak już wspomniałam, wilgocią. Po 120 minutach poczłapałam do łazienki, ściągnęłam skarpetki i umyłam stopy. I koniec.
1, 2 dzień nic się nie działo na skórze, chociaż ciągle chciałam się drapać i wydawało mi się, że coś mnie swędzi. Trzeciego dnia zaczęły pojawiać się oznaki złuszczania. Kolejne dni skóra schodziła płatami. Nie było to jednak 7, a 9 dni. Sam proces był bezbolesny, ale niewygodny, bo musiałam 24/ dobę być w skarpetkach, a przy każdym ściąganiu i zakładaniu uważać, bo naskórek sypał się wszędzie. Był nawet w miejscach, gdzie nie ściągałam skarpetek. Co śmieszniejsze po miesiącu usłyszałam od mamy, że moją skórę do tej pory znajduje( a w domu nie było mnie już wtedy 2 tygodnie).
Jakie są moje wrażenia? Po dojściu do normalności moje stopy były w o niebo lepszej kondycji- miękkie, gładkie, bez zgrubień i pękających pięt. Niestety efekt ten nie trwał wiecznie. Już po 2-3 tygodniach skóra stawała się coraz twardsza, a w tym momencie wygląda tylko deko lepiej niż przed samym zabiegiem.
Nie powiedziałabym, że kiedykolwiek pojawią się tu zdjęcia moich stóp.
Wiem, że część z Was miała już do czynienia z tymi skarpetki. Jak długo utrzymywał się efekt?:)
Według mnie jest to ciekawy zabieg i polecam go, chociaż cena nie należy do najniższych.
Cieszę się, że mogłam go wypróbować.
Pozdrawiam, Gabi K:*