Pojawiło się już kilka wpisów dotyczących mieszkania- czego szukać podczas wynajmu, na co zwracać uwagę, a także wpis odnośnie moich wymarzonych 4 ścian. Dzisiaj z kolei zapraszam Was na małe porównanie życia na wsi i w mieście :) Miałam, chociaż właściwie ciągle mam to "szczęście" przeprowadzać się kilkakrotnie, więc mogę śmiało napisać kilka słów o tym, jak to wygląda w rzeczywistości.
Wsi spokojna, wsi wesoła...
Tu od razu na myśl przychodzi mi mój wujek (pozdrawiam), który od kilku lat mieszka w stolicy i przy każdym rodzinnym spotkaniu wtrąca ten zwrot ;) Ale nie o tym. Od dziecka mieszkałam na wsi. Najpierw w jednej, potem w drugiej, później powrót do poprzedniej. Zaletą jest na pewno swój dom, swój kąt, własny pokój, sporo miejsca. Przyznajcie, że przeważnie na wsiach dzieci jednak mają przestrzeń dla siebie. Mogłam "chodować" mnóstwo zabawek, bawić się we własnej piaskownicy.
Okres szkolny, gdzie znało się dosłownie każdego, a w klasie było nas 8 osób. Ma to swoje zalety, byliśmy pilnowani, więcej czasu nam poświęcano.
