Przeglądając folder ze zdjęciami, natrafiłam na kilka, które
miały zostać opublikowane dawno temu. Ciągle powstrzymywałam się przed
napisaniem kilku słów na temat tych produktów, ale chyba nadszedł czas, żeby
trochę wylać żale na kosmetyki, które dostałam na jednym ze spotkań.
Mowa o suchym
szamponie i suchej piance do mycia ciała.
Zacznę może od szamponu, bo jest to kosmetyk, którego używam
od czasu do czasu, więc wiem, czego oczekiwać.
Girlz Only Dawn Til Dusk
Suchy szampon o delikatnym,
cytrusowym zapachu
cena: ok 14zł/150ml
Oprócz ładnego zapachu i ciekawego
metalicznego opakowania, nie dostrzegłam w nim żadnych pozytywnych cech. Producent zapewnia, że szampon jest równowagą
między efektem i ceną. Cóż, kłóciłabym się. Zadaniem tego typu produktów jest
według mnie odświeżenie włosów, nadanie im objętości i ogólna poprawa wyglądu.
Wiadomo, że nie będzie to efekt wow, bo chyba nikt na to nie liczy. Są jednak
sytuacje awaryjne, w których przydaje się pomoc takiego szamponu. Podkreślam(i
chyba nadal będę), że suchy szampon nie jest zamiennikiem zwykłego szamponu i
nie polecam go do codziennej pielęgnacji. Sama korzystam z niego raz na jakiś
czas i śmiało mogę powiedzieć, że jedno opakowanie wystarcza mi na 3-4 miesiące
albo i dłużej.
Wracając do tego szamponu- rozpyla się w olbrzymiej ilości. Miałam
wrażenie, jakbym używała farby w spray’u i niestety taki efekt uzyskuje się na
włosach-białe lub siwe pasma, które nie chcą się wchłonąć we włosy. Przy
czesaniu dosłownie osypuje się na ubranie. Jakby tego było mało według mnie nie
działa- ani nie odświeża, ani nie poprawia objętości. Jedyne, co daje to
zapach. Jedna, wielka, totalna porażka.
Nie lepiej ma się sytuacja z suchą
pianka do mycia ciała. Tak, dobrze czytacie- do mycia ciała, nie rąk, nie
twarzy, a całego ciała. Nie wiem, jak Wy, ale ja nie wyobrażam sobie mycia bez
użycia wody, ale o tym zaraz.
cena: ok 20zł/150ml
Producent wspomina o użyciu po
sporcie, w trakcie podróży, kempingu czy do codziennej dezynfekcji rąk. A teraz
wyobraźmy sobie, że jesteśmy po treningu i mamy ‘wykapać się’ takim cudem,
które ma zabić bakterii wywołujące brzydki zapach. Serio?! O ile w celu
odświeżenia rąk byłabym na tak, o tyle w kwestii pielęgnacji ciała już
zdecydowanie jestem przeciwna, bo niby jak?
Nieczęsto pisze tutaj o produktach, które zupełnie się u mnie nie
sprawdziły, ale myślę, że takie wpisy też są potrzebne. Napiszcie, czy znacie
te kosmetyki i czy tylko we mnie wzbudziły tak negatywne emocje.
Nie znam tych produktów... Czasem sięgam po suchy szampon, ale marki Batiste ;)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za suchymi szamponami.
OdpowiedzUsuńDziwna pianka w takim razie.
OdpowiedzUsuńOjej, będę się trzymać od niej z daleka. Myślałam, że ta pianka może być fajnym ratunkiem w kryzysowych sytuacjach, ale jednak nie...
OdpowiedzUsuń