Zazdrościłam Wam długiego weekendu, ale ja za to mam dzisiaj wolne, co prawda to nie wymarzony dzień, bo połowę spędzam sama, ale zawsze coś. Miałam wielkie plany pospać do południa i znowu nie wyszło. Przeglądając foldery stwierdziłam, że mam totalne pustki w zdjęciach i postach do recenzji, więc chyba pora zrobić kilka zdjęć i napisać coś 'na zapas'.
Dzisiaj zapraszam na kolejny paznokciowy post. Jest to już chyba jeden z ostatnich, o ile nie ostatni post, w którym muszę przyznać, że na zdjęciach wyszło gorzej niż w rzeczywistości. Ciągle pracuję, ciągle się uczę, ale do perfekcji(ba nawet dokładności) jeszcze baaardzo długa droga.
Na paznokciach już tradycyjnie Semilac- znowu mamusiowe. Mimo, że na jej paznokciach nauka idzie opornie i nadal mam z nimi problemy to chyba jest jedyną osobą, która nie narzeka i mówi 'rób co chcesz byle szybko'. No właśnie przez to 'szybko' często wychodzi nie tak, jak powinno.
Mama jest wielką fanką syrenki, dla niej mogłaby być na każdym palcu-im więcej tym lepiej. Ja z kolei muszę ją trochę stopować, nie przesadzajmy, Tym, razem malowałam kolorkami
000 Lazure Dream i 022 Mint, czyli dwoma pięknymi delikatnymi odcieniami. Bawię się nimi często, bo oba idealnie się uzupełniają i są dosłownie, jak rodzeństwo.
na palcu serdecznym ombre pionowe a na nim syrenka. Połączenie wyszło idealne i chyba pierwszy raz byłam tak zadowolona z tego efektu, a syrenka jeszcze dodała uroku. Niestety nie zobaczycie tego na zdjęcia. Robiłam zdjęcia z różnych stron, ale moja nieumiejętność i brak chęci współpracy ze strony aparatu nie pozwoliły tego uwiecznić.