Dzisiejszy dzień udało mi się w końcu spędzić w towarzystwie Asi:) Nie żebyśmy znały się już ile to? 3 lata? I nadal nie możemy się jakoś spotkać same, chociaż mieszkamy całkiem niedaleko:) Więc radość ogromna, bo mogłyśmy miło posiedzieć i pogadać ;*
Wczoraj pokazywałam moją aktualną pielęgnację twarzy. Pora przyjrzeć się bliżej kremowi, którego używam już od ponad miesiąca.
Secret Soap
Krem do twarzy z masłem shea


cena/pojemność: 68zł/50ml

Całość była początkowo zapakowana w kartonik i owinięta folią. Bardzo podobało mi się opakowanie- matowe, elegancko zapakowany słoiczek. Widać, że producent dba o każdy szczegół. Sam słoiczek jest plastikowy, okręcany, a wewnątrz posiada dodatkowe sreberko zabezpieczające.
Ochrona produktu w pełni. Takie opakowanie jest bardzo proste i chyba najlepsze dla mnie.

Po odkręceniu możemy zobaczyć krem o konsystencji gęstego masła i mocno różanym zapachu. Jak już kilkakrotnie podkreślałam różane aromaty to nie moja bajka, ALE tu jest inaczej. Nie jest to typowe babcine śmierdzidełko, ale raczej zapach dzikiej róży, czy konfitury różanej, którą tak bardzo uwielbiałam w pączkach(kiedy jeszcze je pochłaniałam tonami).



Cena co prawda jest wysoka i pewnie sama bym go nie kupiła, ale jestem zadowolona i gdyby ktoś chciał mi go podarować to przyjęłabym go chętnie;-)
Mógłby się fajnie sprawdzić mi do wieczornej pielęgnacji, ale cena jak na mój budżet troszkę za wysoka :(
OdpowiedzUsuńCena rzeczywiście spora
UsuńHah też bym go chętnie przyjęła :)
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo zachęcająco. Widziałabym go w swojej wieczornej rutynie :)
OdpowiedzUsuńMam i lubie :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam produkty z masłem shea :)
OdpowiedzUsuńTa marka sprawdza się u mnie świetnie. Mam nadzieję, że w przypadku tego kremu będzie tak samo :-)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak u ciebie działa☺
UsuńKuszący ten kremik :)
OdpowiedzUsuń